Jak przejechać po raz pierwszy 100km, 200km, 300km, 350km na rowerze w jeden dzień?

Przymierzasz się pokonać jeden z wymienionych dystansów? Nie wiesz od czego zacząć, jak zaplanować trasę, gdzie jechać, co wziąć ze soba? Ten poradnik będzie idealny dla Ciebie.

Po przejechaniu po raz pierwszy 100km w jeden dzień w liceum, 200km w 2014 roku postanowiłem w końcu zmierzyć się z dystansem ponad 300km, ostatecznie skończyło się na 360km. W dalszej części wyjaśnię skąd ta liczba. Dodatkowo tym razem z dystansem zmierzyłem się solo.

Poradnik zastal stworzony w czasie przygotowań do dystansu ponad 350km jednak wskazówki w nim zawarte są uniwersalne i mogą być pomocne także dla Ciebie. Dodam ze każdy ma inne możliwości dla jednego wyzwaniem będzie 100km dla innej osoby 300 i więcej.

 

1. Po pierwsze trenuj.

Trening rowerowy to podstawa. Przed pokonaniem naszej życiówki na rowerze musimy zrobić w ciągu poprzedzającego pół roku przynajmniej kilka dystansów o długości przynajmniej jednej trzeciej lub nawet jednej drugiej planowanej trasy. W moim przypadku było 4 razy powyżej 100km i ponad 20 dystansów powyżej 50km Dystanse te powinniśmy pokonać bez większego zmęczenia, mocno na luzie.

Uniwersalna rada! Jeźdź jak najwięcej, staraj się pokonywać dystanse do połowy planowanej trasy. Regularne trening pomogą Ci przyzwyczaić organizm, nogi, pupę i przede wszystkim głowę do Twojego wyzwania.

 

2. Po drugie zaplanuj trasę

Jeśli chodzi o cel to dobrym pomysłem będzie:

  • odwiedzić rodzinę, która akurat mieszka odpowiednią ilość kilometrów od nas,
  • odwiedzić jakieś ciekawe miasto, miejsce z którego masz możliwość powrotu pociągiem do domu. Oczywiście tu niezbędne będzie zarezerwowanie noclegu,
  • unikaj jeżdżenia po pętli, staraj się jechać do i nie wracać tą samą czy podobną trasa. Trasa taka nie będzie dobrze wpływała na stan Twojej głowy. Najlepszy pomysł to jazda do jakiegoś konkretnego miejsca/celu bez powrotu do domu. Jesteśmy wtedy mocniej zmotywowani, aby zrealizować cel.

 

Barlinek – cel wyjazdu

 

Ponadto:

  • wybieraj trasy z zachodu na wschód, zwykle tak wieją wiatry w Polsce,
  • omijaj góry, tereny pofałdowane, dystans pokonany w górach męczy zdecydowanie bardziej,
  • wybieraj drogi z nawierzchnią asfaltową, zwłaszcza gdy jedziesz rowerem szosowym, unikaj dróg krajowych, z dużym natężeniem ruchu. Idealne w tym przypadku są drogi mniej uczęszczane drogi wojewódzkie, ze względu na dobre nawierzchnię oraz mniejsze drogi lokalne.

Trasę podziel na odcinki, czym krótsze odcinki tym łatwiej będzie je pokonać, jedziesz myśląc o kolejnym małym celu, odliczasz kilometry do najbliższego celu a nie do mety trasy. Odcinek nie musi służyć jako przerwa na odpoczynek wyznacza on jednak głowie realny, prostszy do spełnienia cel. Zaplanuj o której godzinie będziesz na każdym etapie, będziesz mógł kontrolować swoje tempo.

 

Ja wybrałem się do wujka do miejscowości Barlinek, 360km ode mnie, stąd ten dystans. Jako, że on także lubi jazdę rowerem pełnił rolę supportu, tak na wszelki wypadek.

Ja moją trasę wyznaczyłem głównie drogami wojewódzkimi, z bardzo małym ruchem. Całą drogę podzieliłem na 4 duże części, które kończyły się dłuższą przerwą i każdy z tych etapów na kilka mniejszych, tak aby było łatwiej odliczać kolejny cel. Każdy odcinek powinien wyznaczony być przez większą miejscowość na twej drodze, to umożliwi dotankowanie wody, zakup jedzenia, możliwe ze wtedy tez znajdziesz ciekawe i wygodne miejsce na chwilę odpoczynku. Poza tym Twoją drogę będą prawdopodobnie umilać znaki drogowe odliczające ilość kilometrów do mini celu, warto również z tego skorzystać. Końcowe odcinki powinny być krótsze, ze względu na zmęczenie odliczanie kilometrów do mini celu będzie coraz bardziej bolało.

 

Moje etapy:

Etap 1 – dystans 81km Łask – Kalisz (planowana godzina 6:30)

Sieradz – 30km, Kalisz – 51km

 

Etap 2 – dystans 118km Kalisz – Czempiń (planowana godzina 12:00)

Gizałki – 42km, Żerków – 17km, Klęka – 10km, Śrem – 30km, Czempiń – 19km

 

Etap 3 – dystans 87km, Czempiń – Międzychód (planowana godzina 17:00)

Stęszew – 17km, Buk – 15km, Pniewy – 26km, Międzychód – 29km

 

Etap 4 – dystans 73km, Międzychód  – Barlinek (planowana godzina 21:00)

Sowia góra – 13km, Gościm – 12km, Strzelce Kraj. – 24km, Barlinek – 25km

Moja trasa

 

3. Po trzecie przygotuj swój rower, zadbaj o niezbędne wyposażenie

Pewny rower to podstawa, dlatego przed wyjazdem odstaw rower na serwis lub samemu sprawdź swoją maszynę, zadbaj o odpowiednie ciśnienie opon, nasmaruj łańcuch. Nie ma nic gorszego jak psujący się lub nie do końca dobrze pracujący sprzęt w dniu ważnej wyprawy.

Co warto ze sobą zabrać na pierwsze 100/200/300 km rowerem? Zabierz jak najmniej, tylko to co niezbędne.

Moje wyposażenie na pierwsze 350km:

  • odpowiedni ubiór dobrany do aktualnej pogody, kurtka rowerowa, ewentualnie nogawki, rękawki, zapasowa koszulka,
  • gotówka, dokument tożsamości,
  • 2 dętki, pompka, łopatki do opon, multitool,
  • światełka tył, przód,
  • naładowany telefon, powerbank, ewentualnie dodatkowy licznik z nawigacją
  • bidon z wodą, kanapka, batoniki, elektrolity do bidonu, oczywiście przy dłuższym dystansie posiłkować należy się sklepami.

 

Na zakończenie kilka ważnych porad:

  • wybierz niedzielę, mniejszy ruch aut, mniejsza ilość ciężarówek na drogach,
  • planuj swój wyjazd w miesiącach czerwiec-lipiec-sierpień kiedy dzień jest najdłuższy a temperatura dzień/noc najbardziej stabilna,
  • zaplanuj tak wyjazd, aby dojechać przed zmrokiem,
  • przed wyjazdem sprawdź pogodę, jeżeli nie będzie pewna przełóż wyjazd na kolejny tydzień,
  • przyklej do telefonu lub do ramy roweru karteczkę z numerem alarmowym do kogoś z rodziny.

 

Podziękowania dla Roberta za powitanie. Nie spodziewałem się, do dziś najmilej z całego dnia wspominam ten moment. 

 

Dodatkowo na mecie czekało na mnie zimne piwo i super kolacja 🙂

Takie powitanie na mecie

Dodaj komentarz